czwartek, 28 lutego 2013

Muzeum kopalni Wujek

 Muzeum Izba Pamięci Kopalni Wujek, 23.02.2013.

16 grudnia 1981 roku doszło do pacyfikacji kopalni Wujek w Katowicach, w wyniku której zginęło 9 górników, zaś kolejnych 21 zostało rannych. Jak wiadomo, pacyfikacja do dziś budzi spore emocje. Mieszkając na Górnym Śląsku warto więc wybrać się do muzeum Wujka, aby samemu prześledzić wydarzenia, do jakich doszło ponad 31 lat temu.

Muzeum "Izba Pamięci Kopalni Wujek" podzielone jest na dwie równie interesujące części tematyczne. Jedna z nich mówi nam o ciekawej historii kopalni znajdującej się na terenie historycznej osady Katowicka Hałda. KWK Wujek jest stosunkowo "młodą" kopalnią powstałą na początku XIX wieku pod nazwą Beata na terenie obszaru górniczego Oheim. W porównaniu z kopalnią Murcki, która prowadziła wydobycie od połowy XVIII wieku przejmując złoża znane już pod koniec wieku XVII, Wujek rzeczywiście wydaje się kopalnią o krótszych tradycjach. Nie zmienia to faktu, że jako wielki zakład wydobywczy ukształtowała całe pokolenia górników pochodzących z różnych stron Polski.

Druga część muzeum poświęcona jest tragedii, do jakiej doszło podczas strajku w 1981 roku. Największe wrażenie robi wspaniała, ogromna makieta kopalni, dokładnie odwzorowująca tamte wydarzenia. Rozmieszczenie oddziałów milicji, w tym ZOMO, a także górników próbujących odeprzeć ataki, pokazuje grozę tamtych wydarzeń dużo lepiej, niż jakikolwiek film. Proszę wierzyć, że sama analiza makiety daje do myślenia.

 Makieta kopalni, 23.02.2013.

Warto zatem wybrać się do muzeum z dwóch powodów: po pierwsze pacyfikacja strajku jest częścią historii Górnego Śląska, po drugie... cóż, historia lubi się powtarzać. Dlatego warto ją znać i wyciągać z niej wnioski.

wtorek, 19 lutego 2013

Mikołaj Kopenik z Chorzowa

Pomnik Mikołaja Kopernika przy chorzowskim Planetarium. Autor: Jan Trznadel. Źródło: portalwiedzy.onet.pl

Dziś mija 540. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika, astronoma z Torunia. Nie zapominajmy jednak o tym, że Kopernik jest bliski także mieszkańcom Chorzowa.W chorzowskim Parku Śląskim stoi od lat 50. XX wieku pomnik autora De revolutionibus orbium coelestium. Tuż obok pomnika wznosi się modernistyczny gmach Planetarium i Obserwatorium imienia nikogo innego, jak naszego Solenizanta. Wielki polski astronom nie tylko w Toruniu, ale też w Chorzowie czuje się jak w domu.

Projektor w chorzowskim Planetarium, 22.07.2012. Źródło: fotoblog Silesian Skyline

sobota, 16 lutego 2013

Jadąc do Nowego Jiczyna

Stare miasto Nowego Jiczyna, 09.02.2013.

W północno-zachodnich Morawach, 30 kilometrów od Frydka-Miska i tym samym 30 kilometrów od historycznej granicy z Górnym Śląskiem znajduje się niezwykle malownicze miasteczko Nowy Jiczyn (czes. Nový Jičín).

Najlepiej przyjechać doń pociągiem. Ba, do Nowego Jiczyna powinno się jeździć wyłącznie pociągiem, a wszystkie inne formy transportu winny zostać prawnie zabronione! Wszystko za sprawą niezwykle malowniczej linii kolejowej łączącej nasze miasteczko z Suchdolem nad Odrou.

Do stacji Suchdol nad Odrou dostać się nietrudno - zatrzymuje się na niej większość pociągów jadących do Brna z Bogumina i Ostrawy. Sam budynek suchdolskiego dworca znajduje się w samym środku kompletnie niczego, stacja jest za to zaskakująco duża (przypomina trochę polski Tunel na granicy województw Śląskiego, Małopolskiego i Świętokrzyskiego). Wysiadając w Suchdole musimy przejść na nieco oddalony od głównej linii kolejowej peron, będący jednocześnie początkiem kolejowego szlaku numer 278.

Linia 278 łącząca Suchdol z Nowym Jiczynem liczy 8,4 kilometra. Maleńkie szynobusy kilka razy dziennie pokonują tę wijącą się między polami i łąkami trasę, mijając po drodze tylko kilka polnych ścieżek i zaledwie jedną wieś: Kunín. Jeden tor, serpentyny i zakręty, wzgórza i doliny, dalekie kościoły, pasące się zwierzęta i niekończące się pola... Wszystkie te rzeczy mogą być symbolem tegoż szlaku.

Pociąg z Suchdola nad Odrou wjeżdża na stację Nový Jičín město, 09.02.2013.

Pociąg do Nowego Jiczyna przypomina wąskotorówkę. Codziennie dziesiątki mieszkańców Nowego Jiczyna i Kunína wsiadają do niewielkich szynobusów, aby - przesiadając się w Suchdole - dojechać do pracy i szkoły w nie aż tak odległej aglomeracji ostrawskiej.

W Polsce zabytkowa linia kolejowa licząca niespełna 10 kilometrów dawno zostałaby zlikwidowana. W Czeskiej Republice ciągle korzystają z takich liczni pasażerowie. I za to właśnie kocham Czechy.


Stare miasto Nowego Jiczyna, 09.02.2013.

środa, 13 lutego 2013

Nasz Papież-Niemiec

Mozaika ufundowana przez kard. Ratzingera w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Autor: sky's the limit. Źródło: skyscrapercity.com

Abdykacja papieża Benedykta XVI jest od poniedziałku najważniejszym newsem we wszystkich światowych serwisach informacyjnych. Trudno się dziwić, rezygnacja papieża we współczesnym świecie jest zjawiskiem zupełnie nowym i dla wielu zupełnie niezrozumiałym. W internecie od razu pojawiło się mnóstwo memów związanych z odejściem Benedykta. Wiele z nich jest całkiem śmiesznych i zupełnie niegroźnych, inne budzą niesmak.

Najbardziej niesmaczny mem, który oburzył zarówno mnie jak i wielu mieszkańców Śląska, mówi: "Niemiec pracuje tylko do emerytury, a prawdziwy Polak – do śmierci". Jest to kolejne, tradycyjnie polskie dzielenie ludzi na "nas" (ciężko pracujących Polaków) i "ich" – obijających się, bogatych i cwanych Niemców.

Czy Jan Paweł II był lepszym człowiekiem, bo nie abdykował? Nie. Decyzja Benedykta XVI jest decyzją odważną, pokazującą niezwykłość obecnego papieża, który zdecydował się odejść wiedząc, że już nie ma (a może nigdy nie miał?) sił na kierowanie Kościołem Katolickim.

Nie zmienia to faktu, że dla Ślązaka jest to decyzja smutna. Papież Benedykt XVI był też trochę "naszym", "swojskim" papieżem. Pomijając zaszłości historyczne i konflikty między Ślązakami a Niemcami – na Górnym Śląsku Niemcy nie są jakąś odległą, obcą ziemią. Dlatego Benedykt XVI zawsze był i będzie swój, nie mniej niż Jan Paweł II.

Zacytuję na koniec słowa biskupa katowickiej diecezji Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Tadeusza Szurmana [źródło: dziennikzachodni.pl]:

Dla mnie osobiście Benedykt XVI to przede wszystkim wielki teolog. Chętnie sięgam po jego pisma, zarówno te z okresu, gdy nie był jeszcze papieżem, jak i te późniejsze. W Polsce znany jest głównie z krótkich oświadczeń na Anioł Pański, mniej osób chyba jest świadomych tego, że dokonania Josepha Ratzingera stawiają go w rzędzie najwybitniejszych współczesnych teologów.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Trzy zabytki Cieszyna

Z czym kojarzy się Cieszyn? Z granicą. W centrum miasta, w wyniku podziału Księstwa Cieszyńskiego, od 1920 przebiega granica państw. W ten sposób, niemalże sto lat temu, miasto straciło swój pierwotny charakter. Dziś podzielony między Polskę i Republikę Czeską Cieszyn ponownie staje się jednym organizmem za sprawą przynależności obydwu krajów do strefy Schengen.

Nie chcę pisać o granicy dzielącej Śląsk Cieszyński na dwa podobne, a jednak zupełnie różne światy (o Czechach dość już napisał Mariusz Szczygieł). Wspomnę za to o trzech najciekawszych cieszyńskich zabytkach, które zobaczyć bezwzględnie należy.

1. Kościół Świętego Mikołaja na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie, zwany także rotundą, jest jednym z najstarszych zabytków budownictwa polskiego. Według szacunków kościół powstał w pierwszej połowie XI wieku, choć niektóre badania wskazują na rok 1180. Co ciekawe, rotunda do dziś pełni funkcję sakralną: każdego roku, 6 grudnia (dzień wspomnienia Świętego Mikołaja) o godzinie 6:30, w rotundzie odprawia się uroczystą mszę świętą. Ciekawostka: wizerunek kościoła można znaleźć na dwudziestozłotowym banknocie.

Kościół Świętego Mikołaja w Cieszynie, 09.02.2013.

Kościół Świętego Mikołaja na banknocie dwudziestozłotowym. Źródło: www.rotunda.freehost.pl/ciekawostki.htm

2. Studnia Trzech Braci, czyli średniowieczna miejska studnia z żeliwną altaną z 1868 roku, odlaną w hucie w Trzyńcu (obecnie Republika Czeska). Według legendy w miejscu studni w roku 810 spotkali się trzej bracia, synowie polskiego króla Leszka III: Bolko, Leszko i Cieszko. Tak bardzo ucieszyli się na swój widok, że wybudowali wokół napotkanego źródła miasto Cieszyn. Historycy nie mają wątpliwości, że legenda ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, choć pierwsi Słowianie osiedlili się na tym terenie już w VIII wieku w oddalonym kilka kilometrów od Cieszyna Kocobędzie (Chotěbuz, RC). Dziś znajduje tam się archeopark będący niemałą atrakcją turystyczną.

Studnia Trzech Braci w Cieszynie, 09.02.2013.

3. Cieszyńska Wenecja, czyli ulica Przykopa wybudowana nad potokiem Młynówka. Wokół ulicy powstały urokliwe domki z mostkami nad rzeczką, pierwsza w mieście elektrownia wodna, a współcześnie klimatyczne puby i kawiarnie. Niestety Wenecja wymaga natychmiastowej rewitalizacji, o którą coraz częściej upominają się mieszkańcy miasta.

Cieszyńska Wenecja, 09.02.2013.

środa, 6 lutego 2013

Katowice miastem nowoczesnych technologii

Katowice miastem nowoczesnych technologii. Powyżej wizualizacja budowanego Centrum Nowoczesnych Technologii Informatycznych (CNTI) Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Źródło: cnti.ue.katowice.pl
 
Po przeprowadzce znalazłem za szafą kabel sieciowy. Szybko podłączyłem go do komputera. Może są tam jakieś resztki internetu? Niestety, po podłączeniu i uruchomieniu przeglądarki, moim oczom ukazał się komunikat:

Twój komputer nie został wykryty. Masz nieuregulowany rachunek za korzystanie z internetu lub nie jesteś naszym klientem. Jeżeli chcesz podłączyć się do sieci, zadzwoń: +48 32 XXX XX XX lub odwiedź naszą stronę internetową.

Poniżej był podany adres strony internetowej i nazwa firmy. Na potrzeby tekstu nazwijmy ją firmą X. Po chwili podłączyłem się do sieci przez modem komórkowy i... strona firmy X nie istniała. Google także nic o niej nie słyszał, choć na jednym z forów internetowych znalazłem krótką i bardzo nieaktualną (z 2010 roku) opinię o przedsiębiorstwie:

Internet z X to najlepszy internet w Polsce! Polecam. Wojtek z Katowic.

Wieczorna rozmowa z sąsiadem:
- Kup internet z firmy Z. Jo mom sieć z Z - mówi sąsiad.
- A dobrze działa? Bo żech sie na X prawie zdenerwowoł.
- Ja, internet z Z dobrze działa. I gibko.

Dzwonię do Z.

- Dzień dobry, chciałem zamówić internet.
- Proszę podać adres.
- Już podaję - i podałem zgodnie z zapowiedzią.
- Pana mieszkania nie obsługujemy.
- A kto obsługuje?
- X.

Ponownie szukam X w Google. Znalazłem. Strona internetowa z początku lat 2000. Znalazłem także numer telefonu, kierunkowy 22. Warszawa. Dzwonię.

- Dzień dobry, chciałem zamówić internet.
- Proszę podać adres.
- Już podaję - podałem zgodnie z zapowiedzią.
- Pana mieszkanie obsługuje oddział w Katowicach. Już podaję panu ich aktualny numer telefonu...

Dzwonię pod aktualny numer telefonu katowickiego oddziału X.

- Dzień dobry, chciałem zamówić internet.
- Proszę podać adres.
- Już podaję - podałem zgodnie z zapowiedzią.
- Pana mieszkanie obsługuje oddział w Siemianowicach Śląskich.
- Nie, proszę pani, centrala w Warszawie poinformowała mnie, że odział w Katowicach. Poza tym mieszkam w Katowicach, więc na pewno musi chodzić o Katowice...
- Przepraszam - mówi pracowniczka X - pan mieszka w Katowicach, rzeczywiście. Zrozumiałam Siemianowice, a nie Katowice. No tak, my obsługujemy. A tak w ogóle to nie nazywamy się już X, tylko Y. Zmieniliśmy trzy lata temu nazwę firmy, tylko jeszcze strony internetowej nie zaktualizowaliśmy. Dlatego klientom trudno do nas trafić.

Przyszłość firmy X/Y widzę w czarnych barwach.

poniedziałek, 4 lutego 2013

To jest nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo

Autobus linii 910 wjeżdża na peron dworca autobusowego w Katowicach, 03.02.2013.

W piątek, 2 lutego 2013 roku, otwarto w Katowicach podziemny dworzec autobusowy. Opinie na temat dworca są, jak to zwykle w Polsce, podzielone. Pasażerom jednak zazwyczaj się podoba (o czym pisała m.in. katowicka Gazeta Wyborcza, a także Dziennik Zachodni). Dziwi jedynie decyzja KZK GOP, która dopuściła do dworca tylko 13 linii autobusowych (w tym linię do katowickiego portu lotniczego w Pyrzowicach). Czemu tak mało?

Według Anny Koteras, rzeczniczki KZK GOP, każdego dnia dworzec obsłuży ok. 550 odjazdów i przyjazdów autobusów, czyli ok. 70 procent odjazdów i przyjazdów sprzed przebudowy [źródło: katowice.gazeta.pl]. Szczerze mówiąc nie sądzę, aby którykolwiek z pasażerów miał ochotę policzyć, czy statystyka, którą podaje Koteras, jest zgodna z rzeczywistością. Pewne jest jednak to, że dworzec obsługuje kursy do praktycznie każdej dzielnicy stołecznego miasta Katowice i łączy je, jak już wspomniałem, z portem lotniczym, zatem - ostatecznie - spełnia swoją funkcję, lecz wyłącznie jako dworzec miejski. Szkoda, że nikt nie pokusił się o regionalny terminal z prawdziwego zdarzenia. Z dworca nie da się dojechać do Bytomia, Gliwic, Tychów, Zagłębia Dąbrowskiego i innych miast aglomeracji katowickiej (pomijając kilka wyjątków), zatem korzystać z niego będą tylko Katowiczanie.

Parafrazując słowa klasyka - Stanisława Tyma: to jest dworzec na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym dworcem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.

Pytanie: po co nam ten dworzec, skoro nie możemy się - za jego pomocą - poruszać po całej aglomeracji? Otóż to, nikt nie wie po co! Dlatego nie trzeba się bać, że ktoś zapyta.

PS Uczciwie jednak dodam, że gdzie nie dojedziemy KZK GOP, tam zawiozą nas Koleje Śląskie. Jeżeli akurat jest o tej porze pociąg.

piątek, 1 lutego 2013

Pociągi i tramwaje

Po opublikowaniu poprzedniego wpisu pt. Wąskotorówką po Śląsku otrzymałem następującą wiadomość od czytelnika Silesian Skyline, Jakuba Drogosia z Klubu Miłośników Transportu Miejskiego w Chorzowie-Batorym:

Tak a propos tekstu o GKW - bo GKW też przecinały w kupie miejsc sieć tramwajową - wykopałem to w swoim archiwum rysunkowym. Parowóz wąskotorowy Tw29 i wagon silnikowy typu "Bremen" - tak mogło wyglądać spotkanie w pobliżu KWK "Paweł" w Chebziu w I połowie lat 60.

Rysunek autorstwa Jakuba Drogosia zamieszczam poniżej [kliknij, aby powiększyć]. :)